niedziela, 27 października 2013

Rozdział 6

INFORMACJA OD AUTORKI Jakoże nie zauważyłam zbyt wielu komentarzy,mam pomysł. Zróbmy tak; będę starała się dodawać rozdziały co dwa dni lub codziennie (ewentualnie wstawie kilka jednego dnia jak będę miała wenę :P ) ,a jeśli będziecie chcieli dłuższe rozdziały to skomentujcie. Podsumowując : 1kom.=5/6 linijek dłuższy rozdział :D Okey,czas przejśc do rozdziały,wiec proszę: *OczamiAlice* -Musimy pogadać Louis.-zaczęłam .Ten spojrzał się na mnie spojrzeniem,które dawało mi do zrozumienia,że nie chce bym odchodziła. Pf… Muszę zachować spokój..- To co działo się w nocy Louis, to była czysta fizyka.Zero uczuć.Fakt,chyba cię kocham, ale trudno jest mi to stwierdzić po dniu znajomoiści Lou. I mimo,iż jesteś naprawdę cudownym chłopakiem i ta twoja Eleanor to prawdziwa szczęściara,to wątpię by los miał dla nas jakieś wspólne plany..-kontynułowałam.Ten uniósł wzrok i spojrzał mi głęboko,dając mi do zrozumienia,że mnie na prawdę kocha. –Alice,ja…Ja cię kocham.Rozumiesz?Kocham cię i jestem tego w stu procentach pewien.Ta noc była najlepszą w moim życiu.Chcesz tak po prostu skreślić tych kilka krótkich, lecz bardzo pamiętliwych wspólnych wspomnień?Proszę cię Alice.Daj mi szansę.-prosi ł i widać było gołym okiem,że do oczu zbierają mu się łzy.Zrobiło mi się go żal.Nie potrzebnie rozkochałam w sobie tego biedaka. –Louis przecież ty masz El..Ja mam Tom’a,albo raczej on ma mnie bo szczęśliwym związkiem bym tego nie nazwała,ale nie możemy tak wszystkiego rzucić i być razem.Zresztą,ty jesteś ode mnie sporo starszy.Czuję się przy tobie taka malutka..Człowieku,ty masz prawie dwa metry!-zaśmialiśmy się oboje.Ten usiadł obok mnie i złapał mnie za rękę.Spojrzał mi głęboko w oczy,tak jak jeszcze nikt. –Ale ja nie chcę Eleanor,ja chcę ciebie Alice. I nie obchodzi mnie co powiedzą o nas inni.Nie obchodzi mnie,co zrobi Elka z Tom’em.Przecież i tak ich nie kochamy,Jesteśmy z nimi tylko dla zasady. Chyba nie zaprzeczysz.I co z tego,że jestem starszy.To Może znaczyć nic innego,jak to,że kocham Cię jeszcze bardziej.Fakt,jestem wysoki,ale przynajmniej jak mnie przytulasz,możesz usłyszeć bicie mojego serca,które bije tylko dla ciebie Alice.Słuchaj,ja nie chcę ci rozkazać bys ze mna była. Chcę byśmy byli razem z własnej woli.-mówił,a ja wsłuchiwałam się w jego melodyjny głos. –Wiesz co Louis?Walić Elke i Tom’a.Kocham cię i może jest sens spróbować związku.-powiedziałam promiennie a Louis zbliżył się i mnie pocałował.-Tylko,nikt nie może się o nas dowiedzieć.Nikt. Rozumiesz?Tylko Zayn.On jest mi bardzo bliski.-po tych słowach Louis odsunął się ode mnie i warknął. –Weź mi nawet o nim nie wspominaj.Niby przyjaźnimy się,ale mam wrażenie,że podobasz się mu i będzie mi próbował cię odbić.-spuścił głowę.Ja podniosłam się do pozycji siedzącej i zaśmiałam się. –Chyba nie jesteś o niego zazdrosny?!Zayn to tylko przyjaciel,nic więcej. Fakt,jest przystojny i w ogóle taki miły,ale nie chciałabym z nim być.-oboje zahihotaliśmy. Tak zaczęła się nasza wspólna przygoda.Gdy wieczorem wyszłam ze szpitala postanowiłam,że wrócę do domu.Louis również chciał.Tak też zrobiliśmy.Dziewczyny i Scott obrazili się na nas.No cóż. Jesteśmy razem już miesiąć.Noga mi już wyzdrowiała.Okazujemy sobie uczucia tylko w domu.Na zewnątrz nie trzymalismy się za rękę ani nic.W domu miłość,na zewnątrz tylko przyjaźń. *Oczami Lou* -Alice,mam dzisiaj spotkanie z Elką.Wiesz,ona i Tom postanowili zrobić podwójną randkę… Jakaś masakra!..... Siema!Dzisiaj jakoś mi się nudzi to co tam,YOLO! Wrzucam króciutki rozdzialik! Dawać dawać!Komentować! <3

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz