niedziela, 27 października 2013

Rozdział 5

*Oczami Zayna* Nagle jedna z dziewczyn popchnęła wiosłem naszą łódkę,a ta zaczęła się kiwać na boki. -Alice! Nie ruszaj sie bo wpadniemy do wody!-krzyknąłem do przyjaciółki,która próbowała ustabilizować łódkę.Lecz było za późno.Kajak mocno zachwiał się,a my wpadlismy do niezbyt ciepłej wody.Słyszałem tylko krzyk Alice.Gdy byłem pod wodą usiłowałem wyszukać moją przyjaciółkę,lecz na marne. Gdy udało mi się wynurzyć zacząłem rozglądać się z paniznym strachem. Zobaczyłem kątem oka,jak Alex i Julia zakręcają swoją łódką."Wredne baby..." pomyślałem.Nagle usłyszałem delikatny jęk. -Zayn...Ja..Moja noga..Zayn..-to była Alice.Po tych słowach ucichła.Zdezorientowany próbowałem przypomnieć sobie miejsce występowania dźwięku."Kajak" pomyślałem i zabrałem się za podnoszenie łódki.Widok pod spodem był tragiczny.Alice leżała w połowie pod wodą w zakrwawioną nogą.Zuważyłem,że kończyna ta została przygnieciona przez kajak. Szybko wziąłem Alice na ręce i wyniosłem na brzeg co było bardzo trudne,bo woda była dość głęboka.Gdy wyszedłem z rzeki położyłem przyjaciółkę na trawie i owinąłem w swoje rzeczy by nie zmarzła. -Alice?Alice,słońce słyszysz mnie?-pytałem pukając dziewczynę po policzku.Nie usłyszałem odpowiedzi.-Proszę ocknij się..Wstawaj...-po wypowiedzeniu tych słów również nie obudziła się,lecz ktoś biegł do nas od strony rzeki. -Zayn,co się stało?-zapytał Lou.W tym momencie spojrzał na ciało naszej przyjaciółki-O ja pier...Co ty jej zrobiłeś idioto?! Zabiję cię Zayn!-krzyczał wściekły.Jego mina dała mi do zrozumienia,że jak teraz coś powiem źle to mogę więcej nie ujrzeć światła dziennego. *Oczami Alice* Ała... Moja noga.. Co się w ogóle stało?O jejku..Jestem u siebie w domu...Właściwie to nie u mnie.Wstałam z łóżka i podeszłam w stronę obcych mi drzwi gdzy ktoś objął mnie od tyłu i czule pocałował w szyję. -Co tam kochanie?Czegoś szukasz najdroższa?-zapytał chłopak,który obejmował mnie.Chwileczkę..Ja go znam!To jest..Czy to jest... -Lou?-zapytałam -Tak skarbie?-odpowiedział rozpromieniony.Chwila..Poskładajmy fakty w kupę.Jestem w jakimś pięknym domu,a póki co to w sypialni,moim prawdopodobnie chłopakiem jest Louis. Hm...O jezu! Ja mam na palcu obrączkę..Louis też ją ma..Czyli ma się pobraliśmy? -Halo skarbie,jesteś jeszcze w śród żywych?-zaśmiał się.Ja tylko uśmiechnęłam się i przytuliłam go.Gdy miał mnie pocałować do pokoju wbiegły jakieś dzieci.Było ich troje."Co to za dzieci?'' pomyślałam. -Mamusiu!Jess płacze.Chyba sie zsiusiała..-powiedziała do mnie jedna z dziewczynek,a kolejne dwie wzięły za rękę mnie i Lou.Zaprowadziły mnie do pokoju gdzie w łóżeczku leżało malutkie,może trzy miesięczne dziecko.To chyba moje.Czekajcie. Mam męża Loui'sa,trójkę starszych dzieci i jednego bobasa?! Co to ma być?! Jakiś głupi żart?!Nagle dzieci przytuliły mnie mocno.Było mi wtedy tak miło.Chciałam wziąć jedno z nich na ręce gdy.. -Alice?! Alice, żyjesz?Jesteśmy w szpitalu.Halo,słyszysz mnie Alice?-znałam ten głos.Należał on do Zayn'a.Czyli to wszystko,mąż,Louis,dzieci,dom to było..to był tylko sen?Było tak pięknie.Ała!Poczułam cholerny ból w nodze. -Zayn?Louis?Czy ja...-zaczęłąm. -Cichutko Alice...Wszystko jest dobrze.-uspokoił mnie Louis i przytulił do swojego rozgrzanego torsu. Rzeczywiście.Byłam w szpitalu.Leżałam na łóżku,a moja noga była w bangażu i jakimś usztywniaczu.Z jednej strony siedział Zayn,a z drugiej Lou. -Kiedy mnie wypiszą Zayn?-zapytałam -Dzisiaj wieczorem wrócisz z nami do reszty.-uśmiechnął się i pogłaskał mnie po policzku.Louis odkrząknął.Najwyraźniej był o niego zazdrosny.Ja lekko zahihotałam. -Zayn,czy możesz zostawić nas na chwilę samych?-zapytałam po czym mój przyjaciel posłusznie opuścił pomieszczenie. -Musimy porozmawiać Louis. Siemka wszystkim!Bardzo przepraszam za tak długą nieobecność,ale sami wiecie jak to bywa;szkoła,nauka i inne pierdoły.W zamian za to wrzucam wam dłuższy rozdzialik.Mam nadzieję,że się wam podoba!Jakoże zauważyłam wzrost wyświetleń,mam dla was zadanie!Ja będę wrzucać długie rozdziały,ale tylko jeśli będą 2/3 komentarze ;3 Zgoda? Okey,to miłego czytania i jak wam sprawnie pójdzie to może wrzucę jeszcze dzisiaj :D

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz