W.Ukryciu1D
niedziela, 27 października 2013
Rozdział 6
INFORMACJA OD AUTORKI
Jakoże nie zauważyłam zbyt wielu komentarzy,mam pomysł. Zróbmy tak; będę starała się dodawać rozdziały co dwa dni lub codziennie (ewentualnie wstawie kilka jednego dnia jak będę miała wenę :P ) ,a jeśli będziecie chcieli dłuższe rozdziały to skomentujcie. Podsumowując : 1kom.=5/6 linijek dłuższy rozdział :D Okey,czas przejśc do rozdziały,wiec proszę:
*OczamiAlice*
-Musimy pogadać Louis.-zaczęłam .Ten spojrzał się na mnie spojrzeniem,które dawało mi do zrozumienia,że nie chce bym odchodziła. Pf… Muszę zachować spokój..- To co działo się w nocy Louis, to była czysta fizyka.Zero uczuć.Fakt,chyba cię kocham, ale trudno jest mi to stwierdzić po dniu znajomoiści Lou. I mimo,iż jesteś naprawdę cudownym chłopakiem i ta twoja Eleanor to prawdziwa szczęściara,to wątpię by los miał dla nas jakieś wspólne plany..-kontynułowałam.Ten uniósł wzrok i spojrzał mi głęboko,dając mi do zrozumienia,że mnie na prawdę kocha.
–Alice,ja…Ja cię kocham.Rozumiesz?Kocham cię i jestem tego w stu procentach pewien.Ta noc była najlepszą w moim życiu.Chcesz tak po prostu skreślić tych kilka krótkich, lecz bardzo pamiętliwych wspólnych wspomnień?Proszę cię Alice.Daj mi szansę.-prosi ł i widać było gołym okiem,że do oczu zbierają mu się łzy.Zrobiło mi się go żal.Nie potrzebnie rozkochałam w sobie tego biedaka.
–Louis przecież ty masz El..Ja mam Tom’a,albo raczej on ma mnie bo szczęśliwym związkiem bym tego nie nazwała,ale nie możemy tak wszystkiego rzucić i być razem.Zresztą,ty jesteś ode mnie sporo starszy.Czuję się przy tobie taka malutka..Człowieku,ty masz prawie dwa metry!-zaśmialiśmy się oboje.Ten usiadł obok mnie i złapał mnie za rękę.Spojrzał mi głęboko w oczy,tak jak jeszcze nikt.
–Ale ja nie chcę Eleanor,ja chcę ciebie Alice. I nie obchodzi mnie co powiedzą o nas inni.Nie obchodzi mnie,co zrobi Elka z Tom’em.Przecież i tak ich nie kochamy,Jesteśmy z nimi tylko dla zasady. Chyba nie zaprzeczysz.I co z tego,że jestem starszy.To Może znaczyć nic innego,jak to,że kocham Cię jeszcze bardziej.Fakt,jestem wysoki,ale przynajmniej jak mnie przytulasz,możesz usłyszeć bicie mojego serca,które bije tylko dla ciebie Alice.Słuchaj,ja nie chcę ci rozkazać bys ze mna była. Chcę byśmy byli razem z własnej woli.-mówił,a ja wsłuchiwałam się w jego melodyjny głos.
–Wiesz co Louis?Walić Elke i Tom’a.Kocham cię i może jest sens spróbować związku.-powiedziałam promiennie a Louis zbliżył się i mnie pocałował.-Tylko,nikt nie może się o nas dowiedzieć.Nikt. Rozumiesz?Tylko Zayn.On jest mi bardzo bliski.-po tych słowach Louis odsunął się ode mnie i warknął. –Weź mi nawet o nim nie wspominaj.Niby przyjaźnimy się,ale mam wrażenie,że podobasz się mu i będzie mi próbował cię odbić.-spuścił głowę.Ja podniosłam się do pozycji siedzącej i zaśmiałam się.
–Chyba nie jesteś o niego zazdrosny?!Zayn to tylko przyjaciel,nic więcej. Fakt,jest przystojny i w ogóle taki miły,ale nie chciałabym z nim być.-oboje zahihotaliśmy.
Tak zaczęła się nasza wspólna przygoda.Gdy wieczorem wyszłam ze szpitala postanowiłam,że wrócę do domu.Louis również chciał.Tak też zrobiliśmy.Dziewczyny i Scott obrazili się na nas.No cóż. Jesteśmy razem już miesiąć.Noga mi już wyzdrowiała.Okazujemy sobie uczucia tylko w domu.Na zewnątrz nie trzymalismy się za rękę ani nic.W domu miłość,na zewnątrz tylko przyjaźń.
*Oczami Lou*
-Alice,mam dzisiaj spotkanie z Elką.Wiesz,ona i Tom postanowili zrobić podwójną randkę… Jakaś masakra!.....
Siema!Dzisiaj jakoś mi się nudzi to co tam,YOLO! Wrzucam króciutki rozdzialik! Dawać dawać!Komentować! <3
Rozdział 5
*Oczami Zayna*
Nagle jedna z dziewczyn popchnęła wiosłem naszą łódkę,a ta zaczęła się kiwać na boki.
-Alice! Nie ruszaj sie bo wpadniemy do wody!-krzyknąłem do przyjaciółki,która próbowała ustabilizować łódkę.Lecz było za późno.Kajak mocno zachwiał się,a my wpadlismy do niezbyt ciepłej wody.Słyszałem tylko krzyk Alice.Gdy byłem pod wodą usiłowałem wyszukać moją przyjaciółkę,lecz na marne. Gdy udało mi się wynurzyć zacząłem rozglądać się z paniznym strachem. Zobaczyłem kątem oka,jak Alex i Julia zakręcają swoją łódką."Wredne baby..." pomyślałem.Nagle usłyszałem delikatny jęk.
-Zayn...Ja..Moja noga..Zayn..-to była Alice.Po tych słowach ucichła.Zdezorientowany próbowałem przypomnieć sobie miejsce występowania dźwięku."Kajak" pomyślałem i zabrałem się za podnoszenie łódki.Widok pod spodem był tragiczny.Alice leżała w połowie pod wodą w zakrwawioną nogą.Zuważyłem,że kończyna ta została przygnieciona przez kajak. Szybko wziąłem Alice na ręce i wyniosłem na brzeg co było bardzo trudne,bo woda była dość głęboka.Gdy wyszedłem z rzeki położyłem przyjaciółkę na trawie i owinąłem w swoje rzeczy by nie zmarzła.
-Alice?Alice,słońce słyszysz mnie?-pytałem pukając dziewczynę po policzku.Nie usłyszałem odpowiedzi.-Proszę ocknij się..Wstawaj...-po wypowiedzeniu tych słów również nie obudziła się,lecz ktoś biegł do nas od strony rzeki.
-Zayn,co się stało?-zapytał Lou.W tym momencie spojrzał na ciało naszej przyjaciółki-O ja pier...Co ty jej zrobiłeś idioto?! Zabiję cię Zayn!-krzyczał wściekły.Jego mina dała mi do zrozumienia,że jak teraz coś powiem źle to mogę więcej nie ujrzeć światła dziennego.
*Oczami Alice*
Ała... Moja noga.. Co się w ogóle stało?O jejku..Jestem u siebie w domu...Właściwie to nie u mnie.Wstałam z łóżka i podeszłam w stronę obcych mi drzwi gdzy ktoś objął mnie od tyłu i czule pocałował w szyję.
-Co tam kochanie?Czegoś szukasz najdroższa?-zapytał chłopak,który obejmował mnie.Chwileczkę..Ja go znam!To jest..Czy to jest...
-Lou?-zapytałam
-Tak skarbie?-odpowiedział rozpromieniony.Chwila..Poskładajmy fakty w kupę.Jestem w jakimś pięknym domu,a póki co to w sypialni,moim prawdopodobnie chłopakiem jest Louis. Hm...O jezu! Ja mam na palcu obrączkę..Louis też ją ma..Czyli ma się pobraliśmy?
-Halo skarbie,jesteś jeszcze w śród żywych?-zaśmiał się.Ja tylko uśmiechnęłam się i przytuliłam go.Gdy miał mnie pocałować do pokoju wbiegły jakieś dzieci.Było ich troje."Co to za dzieci?'' pomyślałam.
-Mamusiu!Jess płacze.Chyba sie zsiusiała..-powiedziała do mnie jedna z dziewczynek,a kolejne dwie wzięły za rękę mnie i Lou.Zaprowadziły mnie do pokoju gdzie w łóżeczku leżało malutkie,może trzy miesięczne dziecko.To chyba moje.Czekajcie. Mam męża Loui'sa,trójkę starszych dzieci i jednego bobasa?! Co to ma być?! Jakiś głupi żart?!Nagle dzieci przytuliły mnie mocno.Było mi wtedy tak miło.Chciałam wziąć jedno z nich na ręce gdy..
-Alice?! Alice, żyjesz?Jesteśmy w szpitalu.Halo,słyszysz mnie Alice?-znałam ten głos.Należał on do Zayn'a.Czyli to wszystko,mąż,Louis,dzieci,dom to było..to był tylko sen?Było tak pięknie.Ała!Poczułam cholerny ból w nodze.
-Zayn?Louis?Czy ja...-zaczęłąm.
-Cichutko Alice...Wszystko jest dobrze.-uspokoił mnie Louis i przytulił do swojego rozgrzanego torsu. Rzeczywiście.Byłam w szpitalu.Leżałam na łóżku,a moja noga była w bangażu i jakimś usztywniaczu.Z jednej strony siedział Zayn,a z drugiej Lou.
-Kiedy mnie wypiszą Zayn?-zapytałam
-Dzisiaj wieczorem wrócisz z nami do reszty.-uśmiechnął się i pogłaskał mnie po policzku.Louis odkrząknął.Najwyraźniej był o niego zazdrosny.Ja lekko zahihotałam.
-Zayn,czy możesz zostawić nas na chwilę samych?-zapytałam po czym mój przyjaciel posłusznie opuścił pomieszczenie.
-Musimy porozmawiać Louis.
Siemka wszystkim!Bardzo przepraszam za tak długą nieobecność,ale sami wiecie jak to bywa;szkoła,nauka i inne pierdoły.W zamian za to wrzucam wam dłuższy rozdzialik.Mam nadzieję,że się wam podoba!Jakoże zauważyłam wzrost wyświetleń,mam dla was zadanie!Ja będę wrzucać długie rozdziały,ale tylko jeśli będą 2/3 komentarze ;3 Zgoda? Okey,to miłego czytania i jak wam sprawnie pójdzie to może wrzucę jeszcze dzisiaj :D
sobota, 19 października 2013
Rozdział 4
Gdy miałem odpiąć jej czarny biustonosz,nagle Alice wyrwała się z moich ramion.
-Louis ja...Ja nie mogę-szepnęła.Szybko owinęła się kocem i wybiegła na taras.
*Oczami Alice*
Ja nie mogę się z nim przespać...To prawda,Lou bardzo mi się podoba i mimo,że znamy się od jednego dnia to przy nim czuje się tak bezpiecznie.Niesamowicie...Tak...inaczej...Ale wspomnienia z przeszłości nie pozwalają mi oddać się mu...W penym momemcie poczułam ciepło obejmujące mnie od tyłu.To było ciepło bijące od Lou.
-Rozumiem...Jesteś jeszcze dziewicą,masz prawo mieć wątpliwości do tego z kim je stracisz.-rzekł-Ja poczekam aż będziesz gotowa...-dokończył
-Nie jestem dziewicą.Teoretycznie nie jestem....Ale nie z własnej woli.
-Jak to?Ktoś cię...-zaczął
-Nie mówiłam o tym nikomu.Wiem o tym tylka ja i on.To jest mój największy sekret...-przerwałam mu
-Czyli ktoś ci to zrobił...
-Tak Loui'.To był Tom.-łza spłynęła mi po policzku.Louis starł ją opuszkiem palca i przytulił mnie czule.Ja odwzajemniłam uścisk.Szczerze?Tak.Chce z nim to zrobić.Po 10 minutach tulenia się,wróciliśmy do domku.Położyłam się na łóżku,a Lou obok mnie.Gdy objął mnie tak jakby chciał mi przekazać,że nigdy mnie nie puści,odwròciłam się do niego i pocałowałam go w szyję.Ten zdziwił się,ale łapczywie wpił się w moje usta i...Stało się.Zrobiliśmy to.
*Oczami Lou*
Co?!On jej to zrobił?!Zabije gnoja.Zapamięta sobie raz na zawsze,że mojego skarba się nie krzywdzi.Dorwę go.Zgnije w więzieniu,debil jeden.Wrrr..Noc minęła nam miło.Dagadujemy się bardzo dobrze i...Zakochałem się w niej.Totalnie.Gdy rano obudziłem się,ona leżała obok mnie.
-Dzień dobry Piękna..
-Hej Lou.-uśmiechnęła się
-Wiesz..Bo ja cię kocham.-wyznałem
-Nie.Nie prawda.Nie możesz mnie kochać wariacie.-zakpiła z moich uczuć Alice
-Ale to prawda.Alice ja cie kochham.Nie oszukuj się!Ty mnie też.-ystwierdziłem.Ona tylko syknęła i wstała do łazienki.Ja rzuciłem się twarzą w poduszkę.Gdy wyszła,podeszła do mnie całując mnie w czoło i zbiegła na dół po schodkach.
*Oczami Alice*
Zeszłam do kuchni na dole.Odziwo mimo wczesnej godziny (11.00) wszyscy już tam byli. Zayn spojrzał się na mnie lekko kpiąco.Reszta zrobiła to samo.Usiadłam przy stole.
-Więc Ty i Lou jesteście razem?Przecież ty chodzisz z Tomem..-zaczął Scott.
-Co?!Scotty czy ty się w ogóle słyszysz?!Nie!Nie jesteśmy razem!Skąd właściwie ten głupi pomysł?!-zdenerwowałam się.
-Dźwięki dochodządze z waszego pokoju,które nie dały nam spać... Były jednoznaczne Alice..-spojrzał na mnie z politowaniem Zayn
-Alice,jesteś moją przyjaciółką.Jak mogłaś tak się zachować?! Nawet taki skończony idiota jak Tom zasługuje na wierność!Myślałam że jesteś inna Alice.-powiedziała Barbie i wyszła do swojego pokoju.
-Boże,przecież ty go nie znasz!Nie chciałam tego mówić,ale oboje zachowaliście się za przeproszeniem prostytutki wobec swoich partnerów...Zmieniłaś się Alice- wtrąciła się Alex i również wyszła.
-Przykro mi,ale muszę zgodzić się z nimi-rzucił Scott i też opuścił kuchnię.Julia spojrzała się na mnie z obrzydzeniem i poszła za Scottym.Zostałam sama z Zaynem.Tez złapał mnie za rękę i przytulił.
-Nie martw się Alice.Ja cię.rozumiem.Byłem w podobnej sytuacji dwa lata temu.Byłem wtedy z Caroline.Ja nie odwrócę się od ciebie.Jesteś dla mnie jak siostra.Nie zostawię cię. Zresztą,czy Lou wie,że nie jesteś pewna swoich uczuć?
-Chyba nie.Ale nie wiem jak mu powiedzieć,że nie dane jest nam być razem.My się w ogópe nie znamy... To,że się przespaliśmy nie znaczy,że coś jest między nami.-zawachałam się.Po 20 minutach szczerej,głębokiej rozmowy z moim przyjacielem przyszedł czas na kajaki.Wszyscy zebraliśmy się nad jeziorem.Nikt ze mną nie rozmawiał .Wszyscy szeptali coś tylko między sobą.Tylko Zayn nie mówił nic.Louis również stał sam.Wyjął kajak z przyczepy i podszedł do mnie.
-Popłyniesz ze mną?Wiesz...wszyscy mają parę do.kajaka,a ty chyba czułabyś się bezpieczniej...-spytał lecz ja tylko.pokręciłam przecząco głową i poszłam w stronę Zayna. Louis wołał mnie ale ja ignorowałam jego głos.
-Mam do ciebie prośbę Zayn..popłyniesz ze mną?-zapytałam go nieśmiało.Ten tylko uśmiechnął się szeroko i wsiedliśmy do naszej łódki.Początkowo,wszystko szło świetnie.Śmialiśmy sję,rozmawialiśmy i chętnie wiosłowaliśmy. W pewnym momencie podpłynęły do nas Alex i Julia.
-Proszę proszę.Jak wam ładnie idzie.Szkoda by było jakby które z was wpadło do wody lub się utopiło-powiedziała groźnie i... Hej wszystkim! Znowu mnie długo nie było :/ przepraszam Was bardzo!Ale za to macie rozdzialik :* Wprowadziłam troszkę dreszczyku Mam nadzikę że się podoba ~Basia
-Louis ja...Ja nie mogę-szepnęła.Szybko owinęła się kocem i wybiegła na taras.
*Oczami Alice*
Ja nie mogę się z nim przespać...To prawda,Lou bardzo mi się podoba i mimo,że znamy się od jednego dnia to przy nim czuje się tak bezpiecznie.Niesamowicie...Tak...inaczej...Ale wspomnienia z przeszłości nie pozwalają mi oddać się mu...W penym momemcie poczułam ciepło obejmujące mnie od tyłu.To było ciepło bijące od Lou.
-Rozumiem...Jesteś jeszcze dziewicą,masz prawo mieć wątpliwości do tego z kim je stracisz.-rzekł-Ja poczekam aż będziesz gotowa...-dokończył
-Nie jestem dziewicą.Teoretycznie nie jestem....Ale nie z własnej woli.
-Jak to?Ktoś cię...-zaczął
-Nie mówiłam o tym nikomu.Wiem o tym tylka ja i on.To jest mój największy sekret...-przerwałam mu
-Czyli ktoś ci to zrobił...
-Tak Loui'.To był Tom.-łza spłynęła mi po policzku.Louis starł ją opuszkiem palca i przytulił mnie czule.Ja odwzajemniłam uścisk.Szczerze?Tak.Chce z nim to zrobić.Po 10 minutach tulenia się,wróciliśmy do domku.Położyłam się na łóżku,a Lou obok mnie.Gdy objął mnie tak jakby chciał mi przekazać,że nigdy mnie nie puści,odwròciłam się do niego i pocałowałam go w szyję.Ten zdziwił się,ale łapczywie wpił się w moje usta i...Stało się.Zrobiliśmy to.
*Oczami Lou*
Co?!On jej to zrobił?!Zabije gnoja.Zapamięta sobie raz na zawsze,że mojego skarba się nie krzywdzi.Dorwę go.Zgnije w więzieniu,debil jeden.Wrrr..Noc minęła nam miło.Dagadujemy się bardzo dobrze i...Zakochałem się w niej.Totalnie.Gdy rano obudziłem się,ona leżała obok mnie.
-Dzień dobry Piękna..
-Hej Lou.-uśmiechnęła się
-Wiesz..Bo ja cię kocham.-wyznałem
-Nie.Nie prawda.Nie możesz mnie kochać wariacie.-zakpiła z moich uczuć Alice
-Ale to prawda.Alice ja cie kochham.Nie oszukuj się!Ty mnie też.-ystwierdziłem.Ona tylko syknęła i wstała do łazienki.Ja rzuciłem się twarzą w poduszkę.Gdy wyszła,podeszła do mnie całując mnie w czoło i zbiegła na dół po schodkach.
*Oczami Alice*
Zeszłam do kuchni na dole.Odziwo mimo wczesnej godziny (11.00) wszyscy już tam byli. Zayn spojrzał się na mnie lekko kpiąco.Reszta zrobiła to samo.Usiadłam przy stole.
-Więc Ty i Lou jesteście razem?Przecież ty chodzisz z Tomem..-zaczął Scott.
-Co?!Scotty czy ty się w ogóle słyszysz?!Nie!Nie jesteśmy razem!Skąd właściwie ten głupi pomysł?!-zdenerwowałam się.
-Dźwięki dochodządze z waszego pokoju,które nie dały nam spać... Były jednoznaczne Alice..-spojrzał na mnie z politowaniem Zayn
-Alice,jesteś moją przyjaciółką.Jak mogłaś tak się zachować?! Nawet taki skończony idiota jak Tom zasługuje na wierność!Myślałam że jesteś inna Alice.-powiedziała Barbie i wyszła do swojego pokoju.
-Boże,przecież ty go nie znasz!Nie chciałam tego mówić,ale oboje zachowaliście się za przeproszeniem prostytutki wobec swoich partnerów...Zmieniłaś się Alice- wtrąciła się Alex i również wyszła.
-Przykro mi,ale muszę zgodzić się z nimi-rzucił Scott i też opuścił kuchnię.Julia spojrzała się na mnie z obrzydzeniem i poszła za Scottym.Zostałam sama z Zaynem.Tez złapał mnie za rękę i przytulił.
-Nie martw się Alice.Ja cię.rozumiem.Byłem w podobnej sytuacji dwa lata temu.Byłem wtedy z Caroline.Ja nie odwrócę się od ciebie.Jesteś dla mnie jak siostra.Nie zostawię cię. Zresztą,czy Lou wie,że nie jesteś pewna swoich uczuć?
-Chyba nie.Ale nie wiem jak mu powiedzieć,że nie dane jest nam być razem.My się w ogópe nie znamy... To,że się przespaliśmy nie znaczy,że coś jest między nami.-zawachałam się.Po 20 minutach szczerej,głębokiej rozmowy z moim przyjacielem przyszedł czas na kajaki.Wszyscy zebraliśmy się nad jeziorem.Nikt ze mną nie rozmawiał .Wszyscy szeptali coś tylko między sobą.Tylko Zayn nie mówił nic.Louis również stał sam.Wyjął kajak z przyczepy i podszedł do mnie.
-Popłyniesz ze mną?Wiesz...wszyscy mają parę do.kajaka,a ty chyba czułabyś się bezpieczniej...-spytał lecz ja tylko.pokręciłam przecząco głową i poszłam w stronę Zayna. Louis wołał mnie ale ja ignorowałam jego głos.
-Mam do ciebie prośbę Zayn..popłyniesz ze mną?-zapytałam go nieśmiało.Ten tylko uśmiechnął się szeroko i wsiedliśmy do naszej łódki.Początkowo,wszystko szło świetnie.Śmialiśmy sję,rozmawialiśmy i chętnie wiosłowaliśmy. W pewnym momencie podpłynęły do nas Alex i Julia.
-Proszę proszę.Jak wam ładnie idzie.Szkoda by było jakby które z was wpadło do wody lub się utopiło-powiedziała groźnie i... Hej wszystkim! Znowu mnie długo nie było :/ przepraszam Was bardzo!Ale za to macie rozdzialik :* Wprowadziłam troszkę dreszczyku Mam nadzikę że się podoba ~Basia
wtorek, 15 października 2013
Rozdział 3
*Oczami Alice*
Pocałował mnie.Louis mnie pocałował.Tak mnie zaskoczył,że dopiero po 10 sekundach oddałam pocałunek. Przelotny buziak zmienił się w namiętny,francuski całus.Gdy zabrakło nam tchu,oderwaliśmy się od siebie.Popatrzeliśmy sobie w oczy.Wstaliśmy z huśtawki i powędrowaliśmy w stronę domu.Zanim otworzyliśmi drzwi znowu zaczęliśmy wymieniać się śliną.Trwało to z 10 minut.Ja oparłam się plecami o wnękę w drzwiach.On owinął mnie w okół talii i jeszcze mocniej całował..Miałam wrażenie,że wkłada to wiele uczuć,ale znamy się jeden dzień... To nie może być miłość....
-Khe hem!-usłyszeliśmy odchrąknięcie za nami.To był Scott.Drzwi były otwrte na ościerz.Wszyscy siedzący w saloniku widzieli ostatnie 4 minuty tej gorącej sytuacjii między mną a Louisem.. Siedzieli z otwartymi szeroko ustami.Zaczerwiniłam się i to było bardzo widoczne.
*Oczami Louisa*
Nie ukrywam.Chyba sie w niej zakochałem.Jeszcze nie wiem,ale co ja powiem Elce?!Ehhh...Musze porozmawiać z Alice...
-Ja rozumiem,że wy ten teges,ale żeby od razu aż tak?!-przerwał mi rozmyślanie
Zayn.Złapałem Alice za rękę co ją bardzo zdzwiło i ruszyłem w stronę naszego pięterka.
-No wiecie my...-jąkałem się.Dla mojej...Dziewczyny?Nie ważne.Też nie była to zbyt przyjemna sytuacja-idziemy na gòrę.
-Tylko pamiętajcie o zabezpieczeniach dzieci-zaśmiał się Zayn.Ja spojżałem na niego
lekceważąco i nie zważając na śmiechy ze strony przyjaciół poszedłem z Alice na górę.
Gdy weszliśmy na pięterko,usiedliśmy na łóżku w miarę blisko siebie.Przez 5 minut panowała kompletna cisza.Nikt nic nie mówił.Tylko siedzieliśmy.
-To....Co u Eleanor?-przerwała ciszę lekko ironicznie Alice.Spojrzałem na nią drwiąco.
-Nie wiem...Mam jej dosyć...Ciągle coś ode mnie chce...Mam wrażenie,że jest ze mną tylko dla kasy i sławy...Przykro mi,że kocha moje pieniądze a nie mnie...Choć w sumie już od jakiegoś czasu mam to w dupie...Chciałbym z nią skończyć,ale...Ale jakoś nie potrafię...Jesteśmy razem od prawie pięciu lat...Mam nadzieję,że poznam kogoś dla kogo jestem w stanie wszystko poświęcić-wtedy spojrzałem jej w oczy-i chyba już poznałem taką osobę...-ta uśmiechnęła się delikatnie ukazując swoje bialutkie,równe ząbki.
-Heh...Mi z Tomem też nie jest łatwo...Chciałabym z nim skończyć,ale on jest...on jest zbyt agresywny..Boję się,że zrobi mi krzywdę...Ja sie go po prostu boję...-powiedziała,a łza ściekła jej po policzku...Zbliżyłem się do niej i ją pocałowałem.Ona wtuliła się we mnie i usiadła na mnie okrakiem.Jest piękna.Szczupła,ładne kształty,piękny biust..Żyć nie umierać!Włożyłem jej rękę pod bluzkę i już po chwili byliśmy w smej bieliźnie a nasze ubrania zajęły miejsce na podałodze...Gdy miałem odpiąć jej czarny biustonosz,nagle...
Hej hej hej!Przepraszam,że mnie tak długo nie było,ale mam szlaban na internet na miesiąc :/ Warunkiem dzisiajeszego korzystania było kłucie na test...Więc poświęciłam się dla was i uczyłam się bez przerwy przez 3 godziny...Ale jak już jestem to wrzuce kilka rozdziałów w rekompensacie za tak długą nie obecność < mam nadziję ,że się podoba narazie! Czytasz?Komentuj!:D
~Basia :*
Pocałował mnie.Louis mnie pocałował.Tak mnie zaskoczył,że dopiero po 10 sekundach oddałam pocałunek. Przelotny buziak zmienił się w namiętny,francuski całus.Gdy zabrakło nam tchu,oderwaliśmy się od siebie.Popatrzeliśmy sobie w oczy.Wstaliśmy z huśtawki i powędrowaliśmy w stronę domu.Zanim otworzyliśmi drzwi znowu zaczęliśmy wymieniać się śliną.Trwało to z 10 minut.Ja oparłam się plecami o wnękę w drzwiach.On owinął mnie w okół talii i jeszcze mocniej całował..Miałam wrażenie,że wkłada to wiele uczuć,ale znamy się jeden dzień... To nie może być miłość....
-Khe hem!-usłyszeliśmy odchrąknięcie za nami.To był Scott.Drzwi były otwrte na ościerz.Wszyscy siedzący w saloniku widzieli ostatnie 4 minuty tej gorącej sytuacjii między mną a Louisem.. Siedzieli z otwartymi szeroko ustami.Zaczerwiniłam się i to było bardzo widoczne.
*Oczami Louisa*
Nie ukrywam.Chyba sie w niej zakochałem.Jeszcze nie wiem,ale co ja powiem Elce?!Ehhh...Musze porozmawiać z Alice...
-Ja rozumiem,że wy ten teges,ale żeby od razu aż tak?!-przerwał mi rozmyślanie
Zayn.Złapałem Alice za rękę co ją bardzo zdzwiło i ruszyłem w stronę naszego pięterka.
-No wiecie my...-jąkałem się.Dla mojej...Dziewczyny?Nie ważne.Też nie była to zbyt przyjemna sytuacja-idziemy na gòrę.
-Tylko pamiętajcie o zabezpieczeniach dzieci-zaśmiał się Zayn.Ja spojżałem na niego
lekceważąco i nie zważając na śmiechy ze strony przyjaciół poszedłem z Alice na górę.
Gdy weszliśmy na pięterko,usiedliśmy na łóżku w miarę blisko siebie.Przez 5 minut panowała kompletna cisza.Nikt nic nie mówił.Tylko siedzieliśmy.
-To....Co u Eleanor?-przerwała ciszę lekko ironicznie Alice.Spojrzałem na nią drwiąco.
-Nie wiem...Mam jej dosyć...Ciągle coś ode mnie chce...Mam wrażenie,że jest ze mną tylko dla kasy i sławy...Przykro mi,że kocha moje pieniądze a nie mnie...Choć w sumie już od jakiegoś czasu mam to w dupie...Chciałbym z nią skończyć,ale...Ale jakoś nie potrafię...Jesteśmy razem od prawie pięciu lat...Mam nadzieję,że poznam kogoś dla kogo jestem w stanie wszystko poświęcić-wtedy spojrzałem jej w oczy-i chyba już poznałem taką osobę...-ta uśmiechnęła się delikatnie ukazując swoje bialutkie,równe ząbki.
-Heh...Mi z Tomem też nie jest łatwo...Chciałabym z nim skończyć,ale on jest...on jest zbyt agresywny..Boję się,że zrobi mi krzywdę...Ja sie go po prostu boję...-powiedziała,a łza ściekła jej po policzku...Zbliżyłem się do niej i ją pocałowałem.Ona wtuliła się we mnie i usiadła na mnie okrakiem.Jest piękna.Szczupła,ładne kształty,piękny biust..Żyć nie umierać!Włożyłem jej rękę pod bluzkę i już po chwili byliśmy w smej bieliźnie a nasze ubrania zajęły miejsce na podałodze...Gdy miałem odpiąć jej czarny biustonosz,nagle...
Hej hej hej!Przepraszam,że mnie tak długo nie było,ale mam szlaban na internet na miesiąc :/ Warunkiem dzisiajeszego korzystania było kłucie na test...Więc poświęciłam się dla was i uczyłam się bez przerwy przez 3 godziny...Ale jak już jestem to wrzuce kilka rozdziałów w rekompensacie za tak długą nie obecność < mam nadziję ,że się podoba narazie! Czytasz?Komentuj!:D
~Basia :*
sobota, 12 października 2013
Rozdział II
-To jest Louis.Louis Tomlinson.Kiedyś był w 1D... Kumpluje sie z Zaynem.-wyjaśniła mi Siostra. Przecież wiem kto to Louis Tomlinson! Boże jak on sie zmienił...Nadal oczywiście jest zabójczo przystojny... Taki męski... Z moich rozmyśleń wyrwał mnie jakiś męski głos.
-Ummm...Hej!Jestem Louis Tomlinson.My sie chyba jeszcze nie znamy... Jestem przyjacielem Zayna...-przedstawił się nie znajomy.
-A... Cześć!Jestem Alice!Rzeczywiście nie mieliśmy okazji się poznać.-odpowiedziałam promiennie i spojrzałam w jego piękne,wpatrzone we mnie,niebieskie paczałki.
-A szkoda!Może... Mogę pomóc Ci z walizkami?-zaproponował po czym spojrzał w moje oczy i kolana mi zupełnie zmiękły...Dodam,że od zawsze z całego One Direction,najbardziej podobał mi się Louis...
-Ehm..Nie musisz... One nie są ciężkie.-uśmiechnęłam się lekko,bo nie ukrywam,byłam troszkę speszona
-Ale ja nalegam Ślicznotko.-ostatni wyraz powiedział dosyć cicho,ale na tyle bym zdołała go usłyszeć. Na mojej twarzy automatycznie pojawił się uśmiech.W końcu LOUIS TOMLINSON nazwał mnie ślicznotką.Pokiwałam głową w geście zgody i udaliśmy się w stronę samochodu. Wyjęliśmy walizki z bagażnika.Idąc w stronę domku nie przestawaliśmy rozmawiać.Gdy weszliśmy na pięterko gdzie miały spać dziewczyn(ja i Alez) zobaczyłam jakieś torby.Nie były to bagaże mojej siostry tylko raczej jakiegoś chłopaka.
-Hej Lou...?
*Oczami Louisa*
-Tak?-zapytałem stając za najcudowniejszą dziewczyną świata.
-Czyje to są torby? Miałam spać tutaj z Alex...-fakt. Zapomnieli powiedzieć jej o małej zmianie planów.Alex chciała spać z Zaynem,Scott z Barbie,a Julia na kanapie na dole.Wyszło więc na to,że ja i Alice musimy spać na pięterku.
-To są moje torby..Emmm.. Po kilku zmianach,które zaszły ostatecznie wyszło,że ja i ty będziemy spać we dwójkę tutaj...-wyjaśniłem-mam nadzeję,że to nie jest problem...
-Nie!Skąd?!Będzie fajnie!Zajmuję kanapę!-zaśmiała się Alice.Ten jej piękny uśmiec sprawia,że moje serce bije mocniej.Kolana mi miękną..Nie znam jej długo,ale ona sprawia,że zapominam o problemach z Eleanor...Ten jej entuzjazm..Ten zapał do życia.Ach...Szkoda,że nie jest moja..Z tych rozmyśleń wyrwał mnie czyjś uścisk.To było uścisk nikogo innego jak Alice.. Dopiero po chwili gdy się ockąłem oddałem uścisk.
-Za co to ?-zapytałem zaskoczony
-Za pomoc w przenoszeniu walizek.
-Widocznie muszę częściej zajmować się targaniem bagaży.-zaśmiałem się.Po rozpakowaniu toreb zauważyliy,że jest już 13.Czas na obiad.Zeszliśmy na dół.Nie ma ich.Poszukaliśmy naszej ekipy również na zewnątrz.Nie ma.Brakuje też samochodów...Nagle usłyszałem dźwięk przychodzącego SMSa.
*pojechaliśmy na obiad do restauracji w mieście.zostawiliśmy was,żebyście mogli się lepiej poznać. Zayn :)*
-Chodż Alice!Nie ma co ich szukać... pojechali soboe do restauracji na mieście... Mówią,że mamy sie lepiej poznać czy coś...
-Oooh! Szkoda... No,ale cóż..Tylko co my zjemy Lou?-zapytała zmartwiona
-Nie martw się.Wymyślę coś...-uspokoiłem ją.Objąłem ją ramieniemco najwidoczniej ją zdziwiło i ruszyliśmy w stronę domku.Gdy weszliśmy ja zabrałem się za robienie obiadu,a moja przyjaciółka poszła na pięterko.Zrobiłem swoje wykwintne danie i zaniosłem je Alice.
-Mmmmm...Mrożona pizza ! Mniam!-zażartowała.
-Lepsze to niż nic!-rzuciłem i usiadłem obok mojej przyjaciółki.Zabraliśmy się za spożywanie naszego ekskluzywnego dania.Czas mijał szybko w naszym towarzystwie.Wybiła 21... Ich jeszcze nie ma.. Postanowiłem zabrać Alice na nocny spacer. Usiedliśmy na huśtawce.Rozmowa kleiła się nam jak na kropelkę.W pewnym momencie ze śmiechu przewróciłem się niefortunnie na dziewczynę.Ta śmiała się w niebogłosy gdy nagle oboje spoważnialiśmy i delikatnie zbliżyłem się do niej i....
Tym razem rozdział troszkę dłuższy niż poprzedni,ale to w rekompensacie za liczną ilość błędów w poprzedniej części.;) mam nadzieję,że się podoba.Zachęcam do komentowania!
~Basia:*
-Ummm...Hej!Jestem Louis Tomlinson.My sie chyba jeszcze nie znamy... Jestem przyjacielem Zayna...-przedstawił się nie znajomy.
-A... Cześć!Jestem Alice!Rzeczywiście nie mieliśmy okazji się poznać.-odpowiedziałam promiennie i spojrzałam w jego piękne,wpatrzone we mnie,niebieskie paczałki.
-A szkoda!Może... Mogę pomóc Ci z walizkami?-zaproponował po czym spojrzał w moje oczy i kolana mi zupełnie zmiękły...Dodam,że od zawsze z całego One Direction,najbardziej podobał mi się Louis...
-Ehm..Nie musisz... One nie są ciężkie.-uśmiechnęłam się lekko,bo nie ukrywam,byłam troszkę speszona
-Ale ja nalegam Ślicznotko.-ostatni wyraz powiedział dosyć cicho,ale na tyle bym zdołała go usłyszeć. Na mojej twarzy automatycznie pojawił się uśmiech.W końcu LOUIS TOMLINSON nazwał mnie ślicznotką.Pokiwałam głową w geście zgody i udaliśmy się w stronę samochodu. Wyjęliśmy walizki z bagażnika.Idąc w stronę domku nie przestawaliśmy rozmawiać.Gdy weszliśmy na pięterko gdzie miały spać dziewczyn(ja i Alez) zobaczyłam jakieś torby.Nie były to bagaże mojej siostry tylko raczej jakiegoś chłopaka.
-Hej Lou...?
*Oczami Louisa*
-Tak?-zapytałem stając za najcudowniejszą dziewczyną świata.
-Czyje to są torby? Miałam spać tutaj z Alex...-fakt. Zapomnieli powiedzieć jej o małej zmianie planów.Alex chciała spać z Zaynem,Scott z Barbie,a Julia na kanapie na dole.Wyszło więc na to,że ja i Alice musimy spać na pięterku.
-To są moje torby..Emmm.. Po kilku zmianach,które zaszły ostatecznie wyszło,że ja i ty będziemy spać we dwójkę tutaj...-wyjaśniłem-mam nadzeję,że to nie jest problem...
-Nie!Skąd?!Będzie fajnie!Zajmuję kanapę!-zaśmiała się Alice.Ten jej piękny uśmiec sprawia,że moje serce bije mocniej.Kolana mi miękną..Nie znam jej długo,ale ona sprawia,że zapominam o problemach z Eleanor...Ten jej entuzjazm..Ten zapał do życia.Ach...Szkoda,że nie jest moja..Z tych rozmyśleń wyrwał mnie czyjś uścisk.To było uścisk nikogo innego jak Alice.. Dopiero po chwili gdy się ockąłem oddałem uścisk.
-Za co to ?-zapytałem zaskoczony
-Za pomoc w przenoszeniu walizek.
-Widocznie muszę częściej zajmować się targaniem bagaży.-zaśmiałem się.Po rozpakowaniu toreb zauważyliy,że jest już 13.Czas na obiad.Zeszliśmy na dół.Nie ma ich.Poszukaliśmy naszej ekipy również na zewnątrz.Nie ma.Brakuje też samochodów...Nagle usłyszałem dźwięk przychodzącego SMSa.
*pojechaliśmy na obiad do restauracji w mieście.zostawiliśmy was,żebyście mogli się lepiej poznać. Zayn :)*
-Chodż Alice!Nie ma co ich szukać... pojechali soboe do restauracji na mieście... Mówią,że mamy sie lepiej poznać czy coś...
-Oooh! Szkoda... No,ale cóż..Tylko co my zjemy Lou?-zapytała zmartwiona
-Nie martw się.Wymyślę coś...-uspokoiłem ją.Objąłem ją ramieniemco najwidoczniej ją zdziwiło i ruszyliśmy w stronę domku.Gdy weszliśmy ja zabrałem się za robienie obiadu,a moja przyjaciółka poszła na pięterko.Zrobiłem swoje wykwintne danie i zaniosłem je Alice.
-Mmmmm...Mrożona pizza ! Mniam!-zażartowała.
-Lepsze to niż nic!-rzuciłem i usiadłem obok mojej przyjaciółki.Zabraliśmy się za spożywanie naszego ekskluzywnego dania.Czas mijał szybko w naszym towarzystwie.Wybiła 21... Ich jeszcze nie ma.. Postanowiłem zabrać Alice na nocny spacer. Usiedliśmy na huśtawce.Rozmowa kleiła się nam jak na kropelkę.W pewnym momencie ze śmiechu przewróciłem się niefortunnie na dziewczynę.Ta śmiała się w niebogłosy gdy nagle oboje spoważnialiśmy i delikatnie zbliżyłem się do niej i....
Tym razem rozdział troszkę dłuższy niż poprzedni,ale to w rekompensacie za liczną ilość błędów w poprzedniej części.;) mam nadzieję,że się podoba.Zachęcam do komentowania!
~Basia:*
Rozdział I
*Oczami Alice*
Tak! To już dziś! Pierwszy dzień wakacji! Dzisiaj ja i nasza coroczna ekipa (ja,moja siostra,Scott,Julia,Zayn i Barbie)wyjeżdżamy na kemping nad jezioro! Będziemy spać w małych 10cio osobowych domkach. Jestem już spakowana. Obudził mnie dźwięk budzika. 8.00.Czas wstawać.
-Alice! Wstawaj! Za 20 minut przyjeżdża Scott jego samochodem,a drugim Zayn i wyjeżdżamy! Gotowa?-usłyszałam głos mojej siostry wpadającej jak burza do mojego pokoju.Gotowa?Ja? Przecież leże w łóżku jeszcze...
-Alex... Spójrz na mnie. Leże w piżamie.Sama odpowiedz sobie na pytanie czy jestem gotowa! Helooooooł!-odpowiedziałam z twarzą wbitą w poduszkę.Alex odwróciła się na pięcie i wyszłam z pokoju.Fakt. Trzeba się zbierać.Niechętnie wstałam z cieplutkiego łóżka i powędrowałam do łazienki. Ubrałam klasyczny zestaw (krótkie spodenki i bluzkę na ramiączkach a do tego czarne Conversy)i nałożyłam lekki makijaż.Zbiegłam na dół do kuchni licząc na jakieś śniadanie. Oczywiście musiałam się rozczarować.
-Co sie tak na mnie patrzysz?Śniadanie zjemy w aucie...-zapewniła mnie siostra.Nie ukrywam,JESTEM GŁODNA!!!-a teraz chodź! Scott i Zayn są już ppd bramą.-dokończyła.
Wzięłyśmy walizki pod pachy,zamknęłyśmy dri na klucz i wybiegłyśmy do samochodu.
-No nareszcie! Zayn,patrz kto zaszczycił nas swoją obecnością!-zażartował Scott. Zaśmialiśmy się tylko.Wpakowałyśmy walizki do bagażnika.Scott i my jechaliśmy jednym samochodem,a Zayn,Julia i Barbie jechali drugim.
-No laski! Przygotujcie sie bo mamy 3 godziny drogi!-zadeklarował Scotty.
-Alice... Co powiedziałaś Tomowi? Pezecież nie pozwoliłby Ci z nami jechać...-zapytała Alex
-Wiesz... Powiedziałam mu,że jade do cioci..Zabiłby mnie gdyby się dowiedział.. Sama wiesz jaki jest agresywny..-odpowiedziałam lekko przybita.
-Powinnaś z nim zerwać.. Przecież on Cie nie szanuje.Nie wolisz być szczęśliwa z kimś ktp będzie Cię na prawdę kochać..-zaproponowała Alexis. Ja westchnęłam tylko.Pierwszą godzinę gadałyśmy bez przerwy z Alex głównie o chłopakach,lecz potem musiałam włożyć słuchawki do uszu... Jak na życzenie usłyszałam w nich Little Things,piosenkę,przy której zasypiam.Tak też się stało tym razem. Ze snu wyrwało mnie szeptanie do ucha.
-Alice. Jesteśmy na miejscua..-powiadomiła mnie.Ja posłusznie wyszłam z auta. Wysiedlo już wszyscy.Z auta Zayna wysiadł też jakiś dotąd nie znany mi chłopak.
-Kto to jest?-zapytałam.
-To jest....
Tak zapowiada się pierwszy rozdział! Mam nadziję,że się podoba ;)
Kim jest talemniczy chłopak? Tego dowiecie się jutro gdy dodam kolejny rozdział! Zachęcam do komentpwania!!
Tak! To już dziś! Pierwszy dzień wakacji! Dzisiaj ja i nasza coroczna ekipa (ja,moja siostra,Scott,Julia,Zayn i Barbie)wyjeżdżamy na kemping nad jezioro! Będziemy spać w małych 10cio osobowych domkach. Jestem już spakowana. Obudził mnie dźwięk budzika. 8.00.Czas wstawać.
-Alice! Wstawaj! Za 20 minut przyjeżdża Scott jego samochodem,a drugim Zayn i wyjeżdżamy! Gotowa?-usłyszałam głos mojej siostry wpadającej jak burza do mojego pokoju.Gotowa?Ja? Przecież leże w łóżku jeszcze...
-Alex... Spójrz na mnie. Leże w piżamie.Sama odpowiedz sobie na pytanie czy jestem gotowa! Helooooooł!-odpowiedziałam z twarzą wbitą w poduszkę.Alex odwróciła się na pięcie i wyszłam z pokoju.Fakt. Trzeba się zbierać.Niechętnie wstałam z cieplutkiego łóżka i powędrowałam do łazienki. Ubrałam klasyczny zestaw (krótkie spodenki i bluzkę na ramiączkach a do tego czarne Conversy)i nałożyłam lekki makijaż.Zbiegłam na dół do kuchni licząc na jakieś śniadanie. Oczywiście musiałam się rozczarować.
-Co sie tak na mnie patrzysz?Śniadanie zjemy w aucie...-zapewniła mnie siostra.Nie ukrywam,JESTEM GŁODNA!!!-a teraz chodź! Scott i Zayn są już ppd bramą.-dokończyła.
Wzięłyśmy walizki pod pachy,zamknęłyśmy dri na klucz i wybiegłyśmy do samochodu.
-No nareszcie! Zayn,patrz kto zaszczycił nas swoją obecnością!-zażartował Scott. Zaśmialiśmy się tylko.Wpakowałyśmy walizki do bagażnika.Scott i my jechaliśmy jednym samochodem,a Zayn,Julia i Barbie jechali drugim.
-No laski! Przygotujcie sie bo mamy 3 godziny drogi!-zadeklarował Scotty.
-Alice... Co powiedziałaś Tomowi? Pezecież nie pozwoliłby Ci z nami jechać...-zapytała Alex
-Wiesz... Powiedziałam mu,że jade do cioci..Zabiłby mnie gdyby się dowiedział.. Sama wiesz jaki jest agresywny..-odpowiedziałam lekko przybita.
-Powinnaś z nim zerwać.. Przecież on Cie nie szanuje.Nie wolisz być szczęśliwa z kimś ktp będzie Cię na prawdę kochać..-zaproponowała Alexis. Ja westchnęłam tylko.Pierwszą godzinę gadałyśmy bez przerwy z Alex głównie o chłopakach,lecz potem musiałam włożyć słuchawki do uszu... Jak na życzenie usłyszałam w nich Little Things,piosenkę,przy której zasypiam.Tak też się stało tym razem. Ze snu wyrwało mnie szeptanie do ucha.
-Alice. Jesteśmy na miejscua..-powiadomiła mnie.Ja posłusznie wyszłam z auta. Wysiedlo już wszyscy.Z auta Zayna wysiadł też jakiś dotąd nie znany mi chłopak.
-Kto to jest?-zapytałam.
-To jest....
Tak zapowiada się pierwszy rozdział! Mam nadziję,że się podoba ;)
Kim jest talemniczy chłopak? Tego dowiecie się jutro gdy dodam kolejny rozdział! Zachęcam do komentpwania!!
Prolog
Witajcie Kochani!
Głównymi bohaterami mojego bloga są:
Louis Tomlinson-
24 lata,kiedyś członek znanego boyband'u One Direction,w związku z Elką
Alice Tornberg-
20 lat,fotomodelka dla Vouge,w skomplikowanym z wiązku
Eleanor Cadler-
23 lata,właściwie nic nie robi,w związku z Louis'em
Tom Parker-
27 lat,kiedyś członek znanego boyband'u The Wanted,w związku z Alice
Alex Tornberg-
20 lat,pracownica w Starbucks Coffee,w związku z Zaynem Malikiem,siostra bliźniaczka Alice
Julia Stevenson-
18 lat,pracownica w Top Shop,singielka
Barbara Lenster (Barbie)-
20 lat,fotografka dla Vouge,singielka
Scott Stevenson-
22 lata,jeden z redaktorów naczelnych magazynu Vouge
Reszta 1D-
Liam Payne (23l.),Harrt Styles (22l.),Niall Horan(23l.),Zayn Malik(23l.)
Jeden obóz.Dwoje ludzi.Jedna miłość.Siedmioro przyjaciół.Historia opowiada o dwóch młodych ludziach,którzy zakochują się w sobie mimo,że są już w związkach. Przez tą sytuację mają bardzo utrudnione życie.
Czy uda im się podtrzymać to uczucie?
Ile będą w stanie poświęcić dla miłości?
Czy ich aktualne "drugie połówki" zaakceptują zakazaną miłość?
Jak bardzo młodzi ludzie potrafią zaangażować się w związki?
Czy obejdzie się bez krwi i śmierci głównych bohaterów?
Wszystkiego dowiecie się czytając kolejne rozdziały tego bloga!
Zapraszam do komentowania! Masz pomysł na kolejne losy bohaterów? Pisz w komentarzu!Wszystie komentarze czytam i biorę pod uwagę ;)
Miłego czytania!
~Basia <3
Głównymi bohaterami mojego bloga są:
Louis Tomlinson-
24 lata,kiedyś członek znanego boyband'u One Direction,w związku z Elką
Alice Tornberg-
20 lat,fotomodelka dla Vouge,w skomplikowanym z wiązku
Eleanor Cadler-
23 lata,właściwie nic nie robi,w związku z Louis'em
Tom Parker-
27 lat,kiedyś członek znanego boyband'u The Wanted,w związku z Alice
Alex Tornberg-
20 lat,pracownica w Starbucks Coffee,w związku z Zaynem Malikiem,siostra bliźniaczka Alice
Julia Stevenson-
18 lat,pracownica w Top Shop,singielka
Barbara Lenster (Barbie)-
20 lat,fotografka dla Vouge,singielka
Scott Stevenson-
22 lata,jeden z redaktorów naczelnych magazynu Vouge
Reszta 1D-
Liam Payne (23l.),Harrt Styles (22l.),Niall Horan(23l.),Zayn Malik(23l.)
Jeden obóz.Dwoje ludzi.Jedna miłość.Siedmioro przyjaciół.Historia opowiada o dwóch młodych ludziach,którzy zakochują się w sobie mimo,że są już w związkach. Przez tą sytuację mają bardzo utrudnione życie.
Czy uda im się podtrzymać to uczucie?
Ile będą w stanie poświęcić dla miłości?
Czy ich aktualne "drugie połówki" zaakceptują zakazaną miłość?
Jak bardzo młodzi ludzie potrafią zaangażować się w związki?
Czy obejdzie się bez krwi i śmierci głównych bohaterów?
Wszystkiego dowiecie się czytając kolejne rozdziały tego bloga!
Zapraszam do komentowania! Masz pomysł na kolejne losy bohaterów? Pisz w komentarzu!Wszystie komentarze czytam i biorę pod uwagę ;)
Miłego czytania!
~Basia <3
Subskrybuj:
Komentarze (Atom)